Maraton Parsęta. Król wiosła jest tylko jeden, jest nim białogardzki kajakarz!
Po raz dziesiąty wystartowali na Parsęcie kajakarze, którzy podejmują ekstremalne wyzwania - rywalizują w maratonach. Jak na jubileusz przystało tegoroczna edycja była wyjątkowa. 151 km "od źródeł do morza"! Rzuconą rękawicę z nadzieją na dotarcie do mety podniosło 19 zawodników. Aby tego dokonać kajakarze musieli zarówno płynąć jak i... biec.
Pierwszego dnia, 8 maja, do pokonania mieli dystans 63 km, z czego 12 km na nogach, od Parsęcka do Osówka, drugiego dnia ścigali się już wyłącznie na wodzie, od Osówka do Kołobrzegu - 84 km i był to dystans podstawowy, zaliczany do klasyfikacji Canoa Cup. Dystans jubileuszowy, czyli 151 km, ukończyło 13 maratończyków. Zwyciężył "tradycyjnie" Piotr Rosada z Białogardu. Drugi był był Piotr Stefanowicz, również z Białogardu, a na trzecim stopniu podium stanął Dariusz Ebertowski.
Co ważne, do rywalizacji na podstawowym dystansie, 9 maja przystąpiło w sumie 30 "kajaków", w tym 3 dwuosobowe. Jeden zawodnik nie ukończył zawodów, cztery kajaki nie zmieściły się w limicie czasu. Kto najszybciej osiągnął metę po 84 km? Ponownie Piotr Rosada, który na Parsęcie jest nieomal "etatowym" zwycięzcą! Drugi był Michał Zielski, a trzeci Krzysztof Wydra.
Gary Lineker, piłkarz reprezentacji Anglii, powiedział kilkadziesiąt lat temu: "Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy. Parafrazując, maraton kajakowy to taka rywalizacja, w której kilkunastu lub kilkudziesięciu zawodników wiosłuje co sił w rękach, a na końcu i tak wygrywa Piotr Rosada :)
Maraton kajakowy Parsęta wspierany był przez Powiat Białogardzki.
Pierwszego dnia, 8 maja, do pokonania mieli dystans 63 km, z czego 12 km na nogach, od Parsęcka do Osówka, drugiego dnia ścigali się już wyłącznie na wodzie, od Osówka do Kołobrzegu - 84 km i był to dystans podstawowy, zaliczany do klasyfikacji Canoa Cup. Dystans jubileuszowy, czyli 151 km, ukończyło 13 maratończyków. Zwyciężył "tradycyjnie" Piotr Rosada z Białogardu. Drugi był był Piotr Stefanowicz, również z Białogardu, a na trzecim stopniu podium stanął Dariusz Ebertowski.
Co ważne, do rywalizacji na podstawowym dystansie, 9 maja przystąpiło w sumie 30 "kajaków", w tym 3 dwuosobowe. Jeden zawodnik nie ukończył zawodów, cztery kajaki nie zmieściły się w limicie czasu. Kto najszybciej osiągnął metę po 84 km? Ponownie Piotr Rosada, który na Parsęcie jest nieomal "etatowym" zwycięzcą! Drugi był Michał Zielski, a trzeci Krzysztof Wydra.
Gary Lineker, piłkarz reprezentacji Anglii, powiedział kilkadziesiąt lat temu: "Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy. Parafrazując, maraton kajakowy to taka rywalizacja, w której kilkunastu lub kilkudziesięciu zawodników wiosłuje co sił w rękach, a na końcu i tak wygrywa Piotr Rosada :)
Maraton kajakowy Parsęta wspierany był przez Powiat Białogardzki.