Wiktoria Chołuj: Chcę się bić o igrzyska olimpijskie
Wiktoria Chołuj, jako jedna z trzech polskich zapaśniczek, wróciła niedawno do domu ze srebrnym medalem młodzieżowych mistrzostw świata. Trener Dariusz Grzywiński mówi już o niej zresztą także w kontekście zaciętej rywalizacji o wyjazd na kwalifikacje olimpijskie. Nam Wiktoria opowiada o mistrzostwach i kolejnym już być może bardziej seniorskim sezonie.
Jakub Kazula: Od startu w Hiszpanii minęła już dłuższa chwila. Jak ocenisz go z perspektywy czasu?
Wiktoria Chołuj: - Miałam już trochę czasu na odpoczynek i przemyślenie sobie tego, jak to wszystko wyglądało. Na pewno nie było źle, może tylko ta walka finałowa wywołała we mnie sportową złość, szczególnie że przegrałam bardzo wyraźnie, przed czasem i to na niej muszę się uczyć i budować wnioski na przyszłość.
Czujesz sportową złość i niedosyt, ale ta porażka była przeciwko mistrzyni świata seniorów Amit Elor. Jak odnajdujesz się w takiej obsadzie, szczególnie że już za moment pewnie dużo częściej będziemy cię oglądać w seniorach, a i tutaj dodatkowo w półfinale miałaś jedną z zawsze groźnych reprezentantek Japonii?
W.C.: - Wiedziałem, że walka półfinałowa z Japonką będzie bardzo ciężka, bo niezależnie od nazwiska i wagi zawsze tak jest. Musiałam zawalczyć twardo i mądrze i udało mi się to zrobić i wygrać. Co do finałowej to widać było, że na ten moment bardzo dużo mi zabrakło do zwycięstwa, zresztą wystarczy spojrzeć na wynik. Amerykanka ma co prawda 19 lat, ale jest mistrzynią świata seniorek i to ona wyznacza w tej chwili ten najwyższy poziom w tej kategorii wagowej. I pokazała mi, że brakuje mi jeszcze sporo pracy, żeby zaliczać się też do tych najlepszych seniorek.
Miałaś już wcześniej medale młodzieżowych imprez, na ile pomogło ci to tutaj i pomoże dalej, już w rywalizacji z seniorkami?
W.C.: - Na pewno to pomaga, te medale są nagrodą za ciężką pracę i utwierdzają w przekonaniu, że idzie się w dobrym kierunku, jednak ja nie ukrywam, że mam znacznie większe ambicje. Już w przyszłym roku chciałabym powalczyć najpierw o nominację z Polski na kwalifikacje olimpijskie, a potem o samą kwalifikację do Paryża.
Trochę wyprzedziłaś moje pytanie o przyszłoroczne plany, więc czy mogłabyś je teraz trochę rozwinąć?
W.C.: - Teoretycznie w przyszłym roku będę mogła jeszcze walczyć w kategorii młodzieżowej, ale myślę, że to moment, w którym już warto skupić się na seniorskich startach, szczególnie że tak jak wspomniałam, zaczynają się kwalifikacje olimpijskie. Na początku na pewno będzie bardzo ciężko, bo wydaje mi się, że ten przeskok między kategoriami wiekowymi jest naprawdę duży, ale trzeba zacząć, szukać doświadczenia i starać się od początku wygrywać i zdobywać jak najwięcej.
Na młodzieżowych mistrzostwach świata zdobyłaś medal w kategorii nieolimpijskiej, a mówisz, że celujesz w igrzyska. W takim razie w której kategorii mamy się ciebie spodziewać i teraz, i ewentualnie docelowo na kolejne lata?
W.C.: - W grupie seniorskiej myślę na razie wyłącznie o kategorii do 68 kilogramów i w tej też bardzo mocno chcę rywalizować i powalczyć o wyjazd na kwalifikacje olimpijskie.
Trener Dariusz Grzywiński powiedział mi, że twoja ewentualna rywalizacja z Natalią Strzałką to jedna z najciekawszych, jakich się spodziewa w przyszłym roku. Jak ty do niej podchodzisz, szczególnie że masz już na swoim koncie zwycięstwo z Natalią z tego sezonu?
W.C.: - Spotkałyśmy się z Natalką tylko raz - w Rzymie, na turnieju rankingowym. I tam faktycznie byłam lepsza, ale wiem też, że każdy turniej to nowa historia i nowa szansa zarówno dla mnie, jak i dla innych zapaśniczek. Ta rywalizacja będzie nas obie na pewno bardzo mocno napędzać do dalszej pracy, bo wiadomo, że musimy wznieść się na wyżyny, żeby osiągnąć cel, a stawka jest bardzo wysoka - w grę wchodzą kwalifikacje olimpijskie, a bez wygrania rywalizacji w Polsce się do nich nie przystąpi. Na pewno i ja, i Natalia będziemy dawać z siebie jak najwięcej, żeby wygrać.
To może się różnić w zależności od zapaśnika czy zapaśniczki, więc zapytam wprost - wolisz mieć komfort bycia wyraźnie najlepszą i pewną miejsca czy jednak taka rywalizacja to jest coś, co cię dodatkowo motywuje, a przez to jest przyszłościowo lepsza?
W.C.: - Bez rywalizacji na pewno byłoby łatwiej, nie oszukujmy się. Komfort bycia wyraźnie najlepszym w kategorii daje pewnego rodzaju spokój w kwestii wyjazdów na duże imprezy. Ale z drugiej strony ta aktualna sytuacja wydobywa z nas dużo więcej. Ja może nie patrzę w ten sposób, że „o, ta mocna zapaśniczka jest w mojej kategorii, muszę ją ograć” i skupiam się bardziej na sobie, na tym, żeby być jak najlepszą na każdych zawodach i treningach. I to mam zamiar robić dalej, ale ta rywalizacja też na pewno pomoże.
źródło: zapasy.org.pl z 4 listopada 2022
Jakub Kazula: Od startu w Hiszpanii minęła już dłuższa chwila. Jak ocenisz go z perspektywy czasu?
Wiktoria Chołuj: - Miałam już trochę czasu na odpoczynek i przemyślenie sobie tego, jak to wszystko wyglądało. Na pewno nie było źle, może tylko ta walka finałowa wywołała we mnie sportową złość, szczególnie że przegrałam bardzo wyraźnie, przed czasem i to na niej muszę się uczyć i budować wnioski na przyszłość.
Czujesz sportową złość i niedosyt, ale ta porażka była przeciwko mistrzyni świata seniorów Amit Elor. Jak odnajdujesz się w takiej obsadzie, szczególnie że już za moment pewnie dużo częściej będziemy cię oglądać w seniorach, a i tutaj dodatkowo w półfinale miałaś jedną z zawsze groźnych reprezentantek Japonii?
W.C.: - Wiedziałem, że walka półfinałowa z Japonką będzie bardzo ciężka, bo niezależnie od nazwiska i wagi zawsze tak jest. Musiałam zawalczyć twardo i mądrze i udało mi się to zrobić i wygrać. Co do finałowej to widać było, że na ten moment bardzo dużo mi zabrakło do zwycięstwa, zresztą wystarczy spojrzeć na wynik. Amerykanka ma co prawda 19 lat, ale jest mistrzynią świata seniorek i to ona wyznacza w tej chwili ten najwyższy poziom w tej kategorii wagowej. I pokazała mi, że brakuje mi jeszcze sporo pracy, żeby zaliczać się też do tych najlepszych seniorek.
Miałaś już wcześniej medale młodzieżowych imprez, na ile pomogło ci to tutaj i pomoże dalej, już w rywalizacji z seniorkami?
W.C.: - Na pewno to pomaga, te medale są nagrodą za ciężką pracę i utwierdzają w przekonaniu, że idzie się w dobrym kierunku, jednak ja nie ukrywam, że mam znacznie większe ambicje. Już w przyszłym roku chciałabym powalczyć najpierw o nominację z Polski na kwalifikacje olimpijskie, a potem o samą kwalifikację do Paryża.
Trochę wyprzedziłaś moje pytanie o przyszłoroczne plany, więc czy mogłabyś je teraz trochę rozwinąć?
W.C.: - Teoretycznie w przyszłym roku będę mogła jeszcze walczyć w kategorii młodzieżowej, ale myślę, że to moment, w którym już warto skupić się na seniorskich startach, szczególnie że tak jak wspomniałam, zaczynają się kwalifikacje olimpijskie. Na początku na pewno będzie bardzo ciężko, bo wydaje mi się, że ten przeskok między kategoriami wiekowymi jest naprawdę duży, ale trzeba zacząć, szukać doświadczenia i starać się od początku wygrywać i zdobywać jak najwięcej.
Na młodzieżowych mistrzostwach świata zdobyłaś medal w kategorii nieolimpijskiej, a mówisz, że celujesz w igrzyska. W takim razie w której kategorii mamy się ciebie spodziewać i teraz, i ewentualnie docelowo na kolejne lata?
W.C.: - W grupie seniorskiej myślę na razie wyłącznie o kategorii do 68 kilogramów i w tej też bardzo mocno chcę rywalizować i powalczyć o wyjazd na kwalifikacje olimpijskie.
Trener Dariusz Grzywiński powiedział mi, że twoja ewentualna rywalizacja z Natalią Strzałką to jedna z najciekawszych, jakich się spodziewa w przyszłym roku. Jak ty do niej podchodzisz, szczególnie że masz już na swoim koncie zwycięstwo z Natalią z tego sezonu?
W.C.: - Spotkałyśmy się z Natalką tylko raz - w Rzymie, na turnieju rankingowym. I tam faktycznie byłam lepsza, ale wiem też, że każdy turniej to nowa historia i nowa szansa zarówno dla mnie, jak i dla innych zapaśniczek. Ta rywalizacja będzie nas obie na pewno bardzo mocno napędzać do dalszej pracy, bo wiadomo, że musimy wznieść się na wyżyny, żeby osiągnąć cel, a stawka jest bardzo wysoka - w grę wchodzą kwalifikacje olimpijskie, a bez wygrania rywalizacji w Polsce się do nich nie przystąpi. Na pewno i ja, i Natalia będziemy dawać z siebie jak najwięcej, żeby wygrać.
To może się różnić w zależności od zapaśnika czy zapaśniczki, więc zapytam wprost - wolisz mieć komfort bycia wyraźnie najlepszą i pewną miejsca czy jednak taka rywalizacja to jest coś, co cię dodatkowo motywuje, a przez to jest przyszłościowo lepsza?
W.C.: - Bez rywalizacji na pewno byłoby łatwiej, nie oszukujmy się. Komfort bycia wyraźnie najlepszym w kategorii daje pewnego rodzaju spokój w kwestii wyjazdów na duże imprezy. Ale z drugiej strony ta aktualna sytuacja wydobywa z nas dużo więcej. Ja może nie patrzę w ten sposób, że „o, ta mocna zapaśniczka jest w mojej kategorii, muszę ją ograć” i skupiam się bardziej na sobie, na tym, żeby być jak najlepszą na każdych zawodach i treningach. I to mam zamiar robić dalej, ale ta rywalizacja też na pewno pomoże.
źródło: zapasy.org.pl z 4 listopada 2022